Skip to main content

Jaka przyszłość czeka bałtyckie połowy? 22 marca – Światowy Dzień Ochrony Morza Bałtyckiego

Już w najbliższą niedzielę 22 marca obchodzimy Światowy Dzień Ochrony Morza Bałtyckiego. To doskonała okazja, żeby każdy z nas zastanowił się, w jaki sposób może pomóc chronić nasze piękne morze. Organizacja pozarządowa MSC apeluje, by w tym dniu pamiętać także o ochronie zasobów ryb i ogromnej roli, jaką odgrywają zrównoważone połowy.   

Dlaczego powinniśmy troszczyć się o Bałtyk

 

Bałtyk jest morzem o ograniczonej produktywności. Spowodowane jest to dużą fluktuacją okresową zasobów, zależnością połowów komercyjnych od kilku najważniejszych gatunków ryb (dorsza, śledzia, szprota), a także szczególną wrażliwością akwenu na zmiany klimatu.  

Światowy Dzień Ochrony Bałtyku został ustanowiony w roku 1977 przez Komisję Helsińską, aby zwrócić uwagę społeczności międzynarodowej na problemy związane z ochroną tego akwenu. Jest to doskonała okazja, aby każdy z nas zastanowił się, nad tym, w jaki sposób możemy przyczynić się do ochrony Morza Bałtyckiego. Nasze codzienne nawet te najmniejszedecyzje i wybory konsumenckie mają ogromny wpływ na stan mórz i oceanów. Aby chronić ekosystemy morskie nie trzeba wielkich czynów: wystarczy ograniczyć ilość zużywanego plastiku, ze starannością segregować śmieci, a podczas codziennych zakupów do sklepowego koszyka wrzucać produkty rybne i owoce morza z certyfikatem zrównoważonego rybołówstwa MSC. Ten niebieski znak daje nam gwarancję, że ryby pochodzą ze stabilnych, dobrze zarządzanych łowisk, które w mniejszym stopniu wpływają na morski ekosystem. 

–  Morze Bałtyckie jest pięknym i jakże ważnym dla nas akwenem, ale podlega także wielkim naciskom. Pamiętajmy, że Bałtyk wymaga skutecznej ochrony i działań, które pozwolą zachować równowagę jego ekosystemu. Musimy zmniejszyć presję, jaką kładziemy na morza i oceany i postawić na zrównoważone połowy – mówi Anna Dębicka, Dyrektor Programu MSC w Polsce i Europie Centralnej.  

Połowy na Morzu Bałtyckim 

Zasoby Bałtyku są w większości wykorzystywane przez kraje Unii Europejskiej, podlegające pod unijną Wspólną Politykę Rybołówstwa, która zarządza rybołówstwem w regionie. Na Morzu Bałtyckim łowią floty dziewięciu krajów: Polski, Niemiec, Danii, Szwecji, Finlandii, Estonii, Łotwy, Litwy i Rosji (łącznie ok. 6000 statków rybackich). Maksymalne połowy w historii osiągały ok. 1 mln ton rocznie, co wynikało z bardzo dobrych zasobów dorszy i śledzi w latach 1973-1985 oraz zwiększenia floty rybackiej i rozwoju technik połowowych. Obecnie w Bałtyku łowi się rocznie ponad 600 tysięcy ton ryb i owoców morza. Komercyjne połowy obejmują kilka gatunków ryb, a śledzie, szproty i dorsze stanowią ponad 95% wszystkich połowów w Morzu Bałtyckim. Inne gatunki ryb o lokalnym znaczeniu gospodarczym to: gładzica, flądra, zimnica, skarp, sandacz, sielawa, sieja, łosoś, węgorz i troć. 


Warto tutaj zwrócić szczególną uwagę na dorsza. Jest on kluczowym gatunkiem dla ekosystemu Bałtyku i przez dekady stanowił podstawę rybołówstwa w regionie. Na początku lat 80-tych, w „złotym okresie” połowów dorsza, polscy rybacy wyciągali w sieciach ponad 120 tysięcy ton tej ryby rocznie. Intensywna eksploatacja spowodowała przełowienie, co – w połączeniu z pogarszającymi się warunkami środowiskowymi – doprowadziło do zapaści. Dziesięć lat później łowiono już tylko nieco ponad 25 tysięcy ton, dziś połowy są niemal całkowicie wstrzymane. Dorsz jest gatunkiem szczególnie istotnym dla ekosystemu bałtyckiego, a wielkość stad dorsza wpływa także na wielkość stad śledzia czy szprota.

 

Rybołówstwa bałtyckie w Programie MSC


Zachwianie równowagi wynikające z nadmiernych połowów jednego gatunku, wpływa negatywnie na wszystkie elementy ekosystemu. Dlatego tak ważne jest wprowadzenie zrównoważonych praktyk połowowych, które w mniejszym stopniu wpływają na ekosystemy morskie oraz pozostawiają więcej ryb w morzach i oceanach.  

Aby promować zrównoważone rybołówstwo, stworzony został Standard Zrównoważonego Rybołówstwa MSC. Tylko te organizacje rybackie, które spełnią rygorystyczne wymogi opracowane we współpracy z grupą międzynarodowych ekspertów, naukowców, przedstawicieli branży rybnej i organizacji pozarządowych z całego świata, mogą stosować niebieski certyfikat MSC.  

Obecnie w programie MSC są następujące rybołówstwa bałtyckie:

Polskie rybołówstwo w 2014 rozpoczęło proces oceny połowów dorsza bałtyckiego. Niestety w związku z pogarszającym się stanem stad certyfikat dla połowów dorsza został zawieszony pod koniec 2015 r. Obecnie prowadzone są starania nad uzyskaniem certyfikatu dla polskich połowów pelagicznych (szprota i śledzia).  


Nasz dobrobyt środowiskowy, społeczny i ekonomiczny, nierozerwalnie związany jest ze stanem mórz i oceanów, które pełnią kluczową rolę dla życia na Ziemi. Zdajemy sobie sprawę, że obecna, trudna sytuacja związana z rozprzestrzenianiem się koronawirusa SARS-CoV-2, stanowi ogromne wyzwanie także dla branży rybackiej. Mamy jednak nadzieję, że kolejne bałtyckie rybołówstwa, widząc jak kluczową rolę pełni odpowiedzialne korzystanie z zasobów ryb, zdecydują się dołączyć do Programu MSC. Jest to bardzo ważne także dla nas, konsumentów, bo dzięki niebieskiemu certyfikatowi MSC na produktach, możemy z łatwością dokonywać odpowiedzialnych decyzji przy zakupie dzikich ryb i owoców morza. W ten sposób każdy z nas może pomóc zachować ryby i owoce morza dla przyszłych pokoleń – dodaje Anna Dębicka.

DODATKOWE INFORMACJE:

 

Dlaczego tak ważne jest zrównoważone korzystanie z zasobów mórz i oceanów?

  • Raport Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) State of the World’s Fisheries and Aquaculture 2018 wskazuje na pogłębiający się problem korzystania z zasobów mórz i oceanów. Obecnie ponad 1/3 światowych stad ryb jest poławiana w sposób niezrównoważony, podczas gdy w 1974 r. problem ten dotyczył 1/10 stad.

  • Codziennie na naszej planecie przybywa 200 tys. osób. Ryby i owoce morza stanowią wysoko odżywcze, odnawialne pożywienie – jednak będzie ono dostępne także w przyszłości, tylko jeśli połowy będą prowadzone w sposób zrównoważony.

  • Od 1961 r. tempo wzrostu światowej konsumpcji ryb i owoców morza dwukrotnie przewyższa tempo wzrostu liczby ludzi na świecie.

  • Przełowienie niszczy ekosystemy morskie i zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu oraz środkom utrzymania milionów ludzi. Zmniejszona produktywność oceanów wiąże się również z ogromnymi kosztami ekonomicznymi - ONZ szacuje, że straty mogą osiągnąć dziesiątki miliardów dolarów rocznie, jeśli obecne trendy nie zostaną zatrzymane.